Moja naiwna,
Gdy ciąłem czołem o bruk,
Tajemna strużka życia
O smaku chleba i rdzy,
Oto moja waleczna
Z bezmyślnej szarpaniny
Kiedy go w nos trafiłem
Psia krew mnie w łydkę gryzł,
Oto moja rumiana,
Dowód słusznego trudu,
Albo wrażenia jakie
Czyniła ruda z czwartej "b",
Oto moja leniwa krew,
Senny naciek purpury,
Oto ta słodka ciecz,
Zamknięta w systemie rurek,
Oto moja w zachodzie słońca
Mieniąca się rosa
Na palcu spod noża do ryb,
Moja zmieszana krew,
Zmieszana z twoją na wiek,
Oto moja milcząca krew,
W nią wpisany mój kres,
Oto płynąca za wykres
Z wenflonu, przez rurkę
Na płytki szpitala w Złotnikach,
Moja ochrona czerwona
Przed głodem ochrona,
Na garbie wytartym
Ty tlen mi dostarczysz,
Ty bańki mi tlenu do mózgu, do naczyń,